Najstarsi górale przyznają, że taką piękną pogodę przywieźliśmy sobie, że tylko pozazdrościć. Kolejny dzień pełen niesamowitych emocji-najpierw intensywne godziny na stoku, w iście alpejskim słońcu, a później Termy Chochołowskie. Świeżynki radzą sobie coraz lepiej, więc jutro śmigniemy na Rusiński. Zapowiada się rewelacyjnie! Na termach trzy godziny wspaniałej zabawy i szaleństw w cieplutkiej wodzie. Wszystkim pomarszczyły się opuszki palców, a niektórym błony pławne zaczęły wyrastać między palcami stóp i dłoni. I na zakończenie dnia ostatkiem sił powlekliśmy się na zajęcia z języków: angielskiego i ojczystego.
Taka sobie myśl: Okazuje się, że życie bez telefonu istnieje i może być piękne. Ten detoks wszystkim służy.